- Od razu
przepraszam za bałagan, ale nie miałam czasu posprzątać – powiedziała Selene,
otwierając drzwi.
Bałagan?
Dziewczyno, mówisz do człowieka, który mieszka w garażu z wariatem. Nie ma
szansy, żebyś mnie zaskoczyła.
- Spoko –
mruknąłem tradycyjnie.
Wszedłem do
środka, rozglądając się szybko. Jeśli ona miała tu bałagan, to ja nawet nie
wiem jak nazwać to, co jest na stałe zameldowane w naszym garażu.
- Czuj się jak u
siebie – powiedziała. O nie, mogę ci przysiąc, że tego byś nie chciała.
Mimo wszystko
rozsiadłem się na kanapie tak, jak zrobiłbym to u siebie, gdybym miał u siebie
kanapę. Selene poszła do kuchni i coś tam do mnie gadała, ale słuchałem jej już
wystarczająco długo wcześniej, więc miałem dość. Zamiast tego rozglądałem się
po pokoju. Całkiem przyjemnie tu mamy… Eee… Ma. Kurde, pierwszy raz od miesiąca
byłem w mieszkaniu i już zacząłem się przyzwyczajać.
Nagle przypomniało
mi się, że dawno niczego nie brałem. A jak już sobie o tym przypomniałem, to
przypomniał sobie także mój organizm i zaczął domagać się heroiny. Spojrzałem
nerwowo w stronę kuchni. Selene była chyba czymś zajęta, co nie przeszkadzało
jej wciąż do mnie mówić. Cholera, nie miałem wyjścia. Starając się być tak
cicho, jak to tylko możliwe, wyciągnąłem z kieszeni strzykawkę i działkę. Po
chwili poczułem upragnioną błogość.
I wtedy usłyszałem
chrząknięcie.
Selene stała
oparta o ścianę, przyglądając mi się uważnie. Myśl, Izzy, myśl…
- To przeciwbólowo.
Przekrzywiła
głowę.
- Boli cię coś?
- Profilaktycznie.
- Masz mnie za
idiotkę?
Trudno, muszę
zaryzykować.
- Bo widzisz, ja…
To jest silniejsze ode mnie. Próbuję z tym walczyć, ale wygląda na to, że
przegrywam i…
Nie zdążyłem
powiedzieć nic więcej, bo Selene podeszła i przytuliła się do mnie. Chwila, co?
Czy ona była naprawdę aż tak naiwna? Chyba jednak nie, bo po chwili odsunęła
się i walnęła mnie w twarz.
- Za co? –
skrzywiłem się.
Popatrzyła na mnie
jak na kretyna. Może słusznie.
- Ty chyba nie
pytasz poważnie – mruknęła.
- Zrozumiałbym,
gdybyś walnęła mnie od razu. Ale tak to naprawdę nie wiem, o co ci chodzi.
Dziewczyna
westchnęła, mrucząc pod nosem coś, co zabrzmiało jak „faceci”. No kurwa dobra!
Jestem facetem i nie rozumiem, co to znaczy, jak najpierw ktoś mnie przytula, a
zaraz potem bije. Jak dla mnie to to patologią jakąś zajeżdża.
- Walnęłam cię, bo
jesteś skurwielem – wyjaśniła takim tonem, jakby tłumaczyła coś małemu dziecku.
Fajnie, ale akurat tyle wiedziałem. Czy raczej się domyślałem.
- No a to
przytulanie? – zapytałem w końcu, nie doczekawszy się kontynuacji.
- Z litości.
Zrobiło mi się przykro, jak sobie uświadomiłam, że najwyraźniej wychowałeś się
wśród idiotów, którzy kupią wszystko jak baba na bazarze.
- Kurwa. 1:1.
Uśmiechnęła się i
wróciła do kuchni. Nie ogarniam, przysięgam, że nie ogarniam. Skąd ona się
kurde wzięła? Każda normalna laska nawrzeszczałaby na mnie, uświadomiła mi
jakim jestem prymitywem, sukinsynem i czym tam jeszcze, a ta nic! Bo tego co
powiedziała nijak nie można uznać za przejaw wściekłości. Więcej. Ona,
wyjaśniwszy co było do wyjaśnienia, wróciła do przerwanego zajęcia jak gdyby
nigdy nic. A ja wciąż tu siedziałem. Nie wywaliła mnie za drzwi przy
akompaniamencie tekstów z rodzaju „Mogłam się tego spodziewać”. Znaczy, nie to
żebym miał coś przeciwko, ale to było dziwne. A jak sytuacja była dziwna, to i
ja czułem się dziwnie. Nieswojo. Kurde, ja czuję się nieswojo? Nie no, bez
kitu. To, co się tutaj wyrabiało było po prostu chore i musiałem zrobić
wszystko, żeby przywrócić normalny stan rzeczy. Nawet jeśli miałbym na tym
stracić.
Zwlokłem się z
wygodnej kanapy i wszedłem do kuchni. Selene nie zwróciła na mnie uwagi,
przynajmniej dopóki tylko sobie stałem. Miałem jednak wrażenie, że doskonale
zdaje sobie sprawę z mojej obecności.
- O co ci chodzi?
– zapytałem wprost.
- Nie rozumiem.
- Ty… - podszedłem
bliżej. – Co to ma w ogóle być, co? Jakaś psychologiczna gierka?
- Wybacz, ale nie
mam pojęcia o czym mówisz – nawet na mnie nie spojrzała. Czułem się ignorowany,
a to mnie irytowało.
- O wszystkim.
Przyłapałaś mnie na ćpaniu, a potem bezskutecznie usiłowałem użyć jakiegoś
żałosnego tekstu, który miał na celu wzruszenie cię moim losem. A ty kurde
wciąż pozwalasz mi tu siedzieć?
Wzruszyła
ramionami, jakby niewiele ją to obchodziło.
- Możesz wyjść w
każdej chwili.
- Nie! Tu jest
ciepło i nie śmierdzi – nie no, argumenty to miałem pierwsza klasa. – Zresztą,
jakie „możesz wyjść”? Naprawdę nic cię nie rusza?
Dopiero teraz
przeniosła na mnie spojrzenie. Chyba wolałem jak tego nie robiła, bo w oczach
miała coś dziwnego. Taki jakby specyficzny rodzaj smutku. Dobra, co będę mówił,
jak się nie znam. Po prostu te jej oczy mówiły więcej, niż chciałbym usłyszeć.
- Masz na myśli
prochy? – spytała cicho, ale nie czekała na potwierdzenie. – Nie, to
zrozumiałe. Chcesz mieć możliwość decydowania o chociaż jednej rzeczy w swoim
życiu, a skoro pozostał ci tylko rodzaj śmierci do wyboru…
- Gówno rozumiesz
– warknąłem. Za kogo ona się uważa? Spotkaliśmy się zaledwie parę godzin temu,
a jej się wydaje, że zna mnie lepiej niż ja sam. – Mogę decydować o całym moim
życiu. I właśnie to robię.
Gdyby tak nie
było, to po kiego chuja miałbym w ogóle uciekać z Lafayette? Po co grałbym na gitarze
i szukał z Axl’em zespołu, gdybym nie wierzył, że może nam się udać? Mógłbym
się zaćpać albo skończyć ze sobą w jakiś inny sposób.
- Właśnie widzę –
oznajmiła spokojnie.
- Coś sugerujesz?
- Nic ponad to, co
wyraźnie stwierdziłam.
- Posłuchaj no – oparłem
się o blat, starając się, żeby wszystko, co mówię, brzmiało stanowczo. – Nie
jestem żadnym pieprzonym samobójcą.
- Zabijasz się na
własne życzenie. Jakbyś to nazwał?
- Przestań, do
jasnej cholery, prawić mi kazania!
Wzruszyła
ramionami.
- Nie robię tego.
Ale powiedz mi jedno. Skoro to wszystko jest nieprawdą, to dlaczego aż tak
bardzo cię irytuje?
Szlag mnie przez
nią trafiał. I że niby teraz powinienem przyznać jej rację? Nigdy w życiu.
Najwyraźniej Selene wzięła moje milczenie za oznakę kapitulacji, bo uśmiechnęła
się pod nosem i przestała zwracać na mnie uwagę. Ok, whatever. Niech sobie
myśli, co chce, nic mnie to nie obchodzi. Chyba. Albo i nie.
Cholera. Zawsze
wydawało mi się, że trzeba z kimś spędzić znacznie więcej czasu, żeby móc
stwierdzić coś takiego. A jednak… Czasem chyba wystarczy tych kilka godzin.
Przecież wiem, co czuję, no nie? Jakkolwiek zdaje się to dziwne rozumnej części
mnie. Może po prostu jest w Selene coś takiego… Sam już nie wiem. Ale wiem przynajmniej
tyle.
Nienawidzę jej.
O w mordę jeża....Szczerze, to mnie też by szlag trafił jak nic.... Najbardziej dobijająca to jest ten jej spokój i sposób mówienia - tak niby przyjazny, miły, a tak potrafi dorypać, że weź tu stój spokojnie i nie zrób takiej krzywdy..!! xd
OdpowiedzUsuńSzkoda mi się go (chyba 1 raz xd) zrobiło..:) Ja też wiem jedno - też jej nienawidzę ;P Te próby rozkminiania rodzaju smutku i uczuć są przeurocze..;) Najlepsza to jest ta jego irytacja, że nic nie rozumie xdddd
Like ;)
Nie chceeeeee mi się pisać komentarza... xD Serio, jestem takim okropnym leniem... :c Jaka szkoda xD
OdpowiedzUsuńGdyby nie to, że to moje Twoje ulubione opowiadanie (chyba xD Tak mi się wydaje w każdym razie xD), to chyba znowu bym się opierdalała i żarła zamiast tu coś napisać (no bez jaj, wygrałaś w tej chwili ciasteczkami maślanymi xD Na szczęście czekają na mnie grzecznie w kuchni)... Ale ja to po prostu uwielbiam. Ten Twój Izzy to najlepsza postać ever xD xD Po prostu kocham jego tok myślenia. A Selene też lubię. :3 No i oczywiście pierwsze, co mi przyszło do głowy to "oł gasz, na pewno będą razem, hał słit :333" a potem mi się przypomniało, że to w końcu Twoje opowiadanie, więc nie mam kurwa pojęcia co będzie dalej... Równie dobrze (a nawet lepiej xDD) Izzy mógłby ją ubić przy pomocy noża rzeźniczego, albo innej siekiery. Albo na odwrót O.o W sensie ona jego, a nie siekiera nim ją. WTF, co ja piszę -.- Sory xD
No w każdym razie wiesz, że Cię wielbię, więc sobie daruję wychwaleńczą (? chyba nie ma takiego słowa :c Szkoda xD) część komentarza i spierdalam jeść ciastka :3
Sory, mam wyjątkowo słabą wolę... xD
No ale przecież Cię kocham <3 xD
Tak na początku, to myślę, że Selene jest dość dziwną osóbką, bo... zaprasza do siebie zupełnie nieznajomego faceta. Faceta! A faceci to bywają cholernie zaskakujący. Mogą ją zgwałcić, zabić, sprzedać do burdelu albo się przy niej naćpać tak jak Izzy.
OdpowiedzUsuńW ogóle to nie wiem, jakim debilem trzeba być, żeby tak na widoku strzelić sobie w żyłę. Mógł chociaż zapytać, gdzie jest łazienka i tam sobie ulżyć (jakkolwiek dziwnie to w tej chwili zabrzmiało). No, ale to Izzy, istota myśląca wspak.
Selene i tak potraktowała go dość delikatnie, ale chyba tylko dlatego, że chce mu pomóc. A Stradlin przecież chyba sam chciał, żeby ktoś mu pomógł. Zatem niech teraz nie pitoli głupot tylko słucha rad dziewczyny, bo dobrze na tym wyjdzie. Ale znając życie i... facetów! To jednak będzie robił wszystko, żeby tylko "nie dać się babie".
A co do komentarza u mnie:
Jak ktoś ma za dobrze, to zawsze znajdzie sposób, żeby rzucić sobie kłody pod nogi. Tylko szkoda, że Lilly rzuca je całej swojej rodzinie, zupełnie się z nią nie liczy. Niektórzy po prostu niedorośli do tego, aby mieć swoją rodzinę.
Powiem Ci, że ta patologia ma lub miała odzwierciedlenie w rzeczywistości. Pierwowzorem Colleen jest pewna amerykanka, która miała tak samo zniszczone dzieciństwo przez matkę, która nauczyła ją brać dragi i sprzedawać siebie, zaś małżeństwo Scotta wzorowane jest w niewielkim stopniu na małżeństwie mojego kolegi. Także... nie trzeba daleko szukać. I jest to najprawdziwsza rzeczywistość.
Zazwyczaj to co piszę oparte jest na faktach. Jeżeli nawet nie dotyczą mnie, to przynajmniej częściowo ludzi których znam. Chciałabym, aby moje opowiadania były jak najbardziej autentyczne :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością będzie za późno, o ile w ogóle kiedykolwiek zrozumie swój błąd, a na to bym raczej nie liczyła.
I bardzo dobrze, mam już dosyć opowiadań, które opierają się na jednym i tym samym schemacie, big love story i jakieś błahe problemy do tego.
Czyżbyś planowała zrobić z niego mały czarny charakter? ;>
No faktycznie Selene jest dość dziwna. Hmm, w sumie to na początku wydała mi się być taka głupiutka, a teraz.. sama nie wiem, co mam o niej mysleć. Jest jakas taka tajemnicza, haha.. bardziej Stradlinowska od Stradlina, hahaha... nie no, teraz to pojechałam, ale jakoś tak mi sie to skojarzyło. Hmm, w sumie, to staram się ją rozszyfrować, ale chyba jeszcze jest na to trochę za wcześnie, za mało informacji.
OdpowiedzUsuńA Izzy przestał ograniać. No tak, jak dziewczyna zachowuje się już innaczej, niż taka przeciętna większość dziewczyn, to już człowiek nie wie, jak się zachować. Instrukacja obsługi przestaje być skuteczna. Ale Izzy chyba powienien się cieszyć z tego, iz nie wywaliła go z mieszkania. Chociaz... może Selene sama jest ćpunką i dlatego to wszystko rozumie? Tak też może być, ale się jeszcze nie ujawnia, aby nie było.
Częściowo na pewno tak.
OdpowiedzUsuńMhm, jest wzorowany na kimś takim, nawet sytuacja była bardzo podobna.
To tak jak ja :D Chociaż romansik z Randym jest nawet, nawet :D
do-not-trust-us.blogspot.com
OdpowiedzUsuńnoooooowa zabawa Scar ; 3
zapraszam! :D
Love story, znając życie to namieszam :D
OdpowiedzUsuńJezu skarbie moje, przepraszam, ale ja już tak mam, że jak nie mam weny to się odcinam od blogów zupełnie i nic nie czytam, nic nie komentuje : ) W każdym razie teraz dopiero do mnie dotarło, że to moje ulubione opowiadanie na tym blogu, wiesz? Ja nie wiem czy to dlatego, że utożsamiam się muzycznie z Izzym i go kocham całym swym sercem, całą duszą swoją i ze wszystkich moich sił, czy to dlatego, że ta dziwaczna Selene mi przypadła do gustu. W każdym razie to jest magiczne jakieś taki i to nie to bardziewne króliki z kapelusza i chusteczki z rękawa, ale takie MAGICZNE. Takie akurat na jesienny wieczór o 16 o.O W ogóle rozwalają mnie teksty Izzy'ego :D Na jego miejscu też bym tam siedziała ile wlezie i nawet jakby mi ktoś kazał wypierdalać to i tak bym została. I coś czuję, że dojdzie między nimi do sceny miłosnej żem tak powiem, bo Izzy niby nic, niby ona mnie wkurwia i nie chcę jej widzieć, ale coś czuję, że przez jej tajemniczość i niechęć on na nią leci :D
OdpowiedzUsuńNie wiem co ja mam tu jeszcze napisać. Jak ci poszły testy? Nawet chamsko nie spytałam, a powinnam. xd No i poza tym u mnie nowy, ale wolałabym, żebyś tego gówna nie czytała, bo mi nie wyszło ;(
Idę dalej nadrabiać zaległości.
I KOCHAM CIĘ. <3<3
Zapraszam na kolejny rozdział Zagubionego Księcia http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://myhistory-gunsnroses.blogspot.com/ - kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńJeżeli będziesz czytać, to zostaw komentarz, to na prawdę ważne.
Jestem gópia, gópia, gópia!
OdpowiedzUsuńNie nadążam z komentowaniem wszędzie. Czytam na bieżąco, ale komentarze? Przepraszaaam! Cóż, to opowiadanie jest prześwietne, jak wszystko, co napisałaś ;D
Będę komentować teraz regularnie, a co! Wezmę się za siebie!
Cześć! Jestem nowa Blogsferze i chciałabym Cię zaprosić na mojego bloga :)
OdpowiedzUsuńhttp://just-devilish.blogspot.com/
To moje pierwsze opowiadanie, więc przepraszam za błędy i w ogóle.
Pozderka :****** Szatanu (fuuu, jakie to było słodkie xD)
http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/ zapraszam na dodatek specjalny :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na ósmy rozdział opowiadania: http://sunsethollywood.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNowy :3
OdpowiedzUsuńMerry fucking Christmas! Nowy rozdział ze schizofrenicznym Duffiaczkiem w roli głównej na http://just-devilish.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńCześć, zajęta dziecino :D http://allthedevilschildren.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńdziwaczny prolog powstał.
PS kiedy coś napiszesz?
eee... znowu ja? XD i znowu spamiq... no, trudno ;> w końcu miałam cię informować. nowy rozdział http://lithjum.blogspot.com/ ;D
OdpowiedzUsuńPisz nowy u siebie, bo jakoś mi pusto bez świeżości u ciebie.
[SPAM] Z przyczyn osobistych musiałam usunąć swój poprzedni profil, a to wiąże się z utratą linków do informowania, dlatego teraz spamuję na ślepo, za co bardzo przepraszam.
OdpowiedzUsuńW każdym razie zapraszam na nowy profil, nowy adres i nowe opowiadanie traktujące jak zwykle o naszym ulubionym zespole, mniej ulubionych zespołach i jeszcze kilku zupełnie wymyślonych osobach, których losy z uporem maniaka plątam, śmiejąc się złowieszczo.
Crazy Little Thing Called Love znajduje się o tutaj: highway-to-wherever.blogspot.com
Jak już zajrzysz to wpisz się do zakładki dla informowanych... No chyba że nie chcesz, to się nie wpisuj xD
Zapraszam na kolejny rozdział Zagubionego Księcia :) http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńInformować dalej?
Dzień... nie... w sumie DOBRY WIECZÓR XD Nowy (dziwny) rozdział na http://allthedevilschildren.blogspot.com/ :D
OdpowiedzUsuńPS A ja dalej czekam na rozdział u ciebie no! : )
Rozdział drugi dna beznadziei. Wreszcie się okaże, kim był tajemniczy 'on', który pojawił się w The Roxy :D
OdpowiedzUsuńhttp://highway-to-wherever.blogspot.com/
Niektórzy mają ferie i tworzą dziwne rzeczy, więc zapraszam :)
Usuńhttp://highway-to-wherever.blogspot.com/
Jak szerzyć spam to po szatańsku ^^
UsuńProlog czegoś, co nazwałam Shannie's got a Gun. Dużo Duffa = dużo schiozwych zachowań.
Zapraszam :)
http://highway-to-wherever.blogspot.com/
Zapraszam na kolejny framgnet "Niebo jest Wszędzie" Trochę o tym, jakie ukryte pasje ma Elena i o Tony'm, który zderza się z brutalną rzeczywistoscią showbiznesu. http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział Zagubionego Księcia http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/ jak chcesz się troche ogrnąć z bohaterami Niebo jest Wszędzie, to zapraszam.
OdpowiedzUsuńNo witaj :)
OdpowiedzUsuńNa http://highway-to-wherever.blogspot.com/ pojawił się rozdział czwarty Crazy Little Thing Called Love (szkoda, że nareszcie xD)
http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/ zapraszam na 16 rozdział Zagubionego Księcia :)
OdpowiedzUsuńhttp://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/ zapraszam na punkt widzenia Slasha co do całej chorej sytuacji z Marg, Lily i Alice. Jak on się z tym czuje? Możesz się o tym przeknać :D
OdpowiedzUsuńPs: Potwór zwany szkołą Cię porwał i nie chce oddać? :(
http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/ zapraszam na kolejny rozdział Zagubionego Księcia. Zaczynamy część oczkami Artka :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, ile nie publikowałam, ale wydało mi się to całą wiecznością.
OdpowiedzUsuńMiałam blokadę, którą musiałam zwalczyć totalną zmianą wydarzeń w Shannie's got a Gun, więc od dziś mamy już do czynienia z czymś o nazwie Ocean Blue... Nie wiem, czy restart wyszedł na dobre, więc liczę na Wasze opinie.
http://highway-to-wherever.blogspot.com/2013/03/ocean-blue-0-prolog.html
http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/ zapraszam na nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńWitam, napisałam kolejny rozdział zapomnianego już pewnie High Voltage Tattoo i serdecznie zapraszam do czytania ;] http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/2013/03/high-voltage-tattoo-4.html
OdpowiedzUsuńZapraszam na kolejny rozdział "Niebo jest Wszędzie" O tym, jak wytłumaczyć dziecku, że prawda nie zawsze musi być prawdą? I jakie decyzje chciała podjąć Anna Rose kilka lat temu. http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń[SPAM] Drużyna z bloga http://these-i-love.blogspot.com/ zaprasza do wzięcia udziału w Plebiscycie Na Najlepiej Wykreowaną Postać Izzy'ego. No cóż... Zbliżają się urodziny pana Isbella i niedługo minie miesiąc od naszej działalności, więc wypadałoby zacząć szerzyć Gunsowość na poważnie Szczegóły na stronie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
Satanae, Lise - Lotte i Nikt.
łojojojoj, jak tu pusto, czekam na piękny dzień, kiedy wrócisz do świata żywych i przeczytam w hói długi, piękny rozdzialik XD poinformuj mnie o tym jak już to nastąpi ;3
OdpowiedzUsuńtymczasem u mnie ( w końcu!) nowy rozdział na lithjum ;d
[SPAM] Wiemy dokładnie, jak to jest, kiedy członek Guns N' Roses ma obsesję na punkcie 'zupełnie niezwykłej i innej niż wszystkie' dziewczyny. Co jednak dzieje się, kiedy zagubiona, pospolita szesnastolatka wprowadza się do Seattle, gdzie ze swojej spokojnej i idealnej rzeczywistości zostaje wrzucona w świat punk rocka i artystycznego podziemia, w który wprowadza ją... zupełnie niezwykły i inny niż wszyscy przyszły członek Guns N' Roses? Może niekoniecznie pasuje mu jej towarzystwo? Może potrzebuje jej tylko, żeby uratować swój tyłek? A może serio lubi niańczyć dziwnych ludzi, tak jak jego kumpel?
OdpowiedzUsuńZapraszam na prolog nowego opowiadania pod tytułem "One" na http://highway-to-wherever.blogspot.com/
Zostałaś nominowana przez nas do Versatile Blogger Award. Więcej informacji na:gnr-oom-nom-nom.blogspot.com. Może powrócisz do nas z nowym rozdziałem? :3
OdpowiedzUsuń~ Draconis
x2
UsuńRozdział 5 Rock N' Roll Love Story i krótka informacja.
OdpowiedzUsuńhttp://highway-to-wherever.blogspot.com/2013/06/rock-n-roll-love-story-rozdzia-5.html
http://double-talkin-jive.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNowy u mnie, w końcu :)
Nowy rozdział High Voltage Tattoo przybywa, zapraszam! xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWitam! Dawno mnie tu nie widzieli, ale może jeszcze kiedyś będziesz chciała zajrzeć na mojego bloga.
OdpowiedzUsuńOto nowy adres: http://one-rainy-dream.blogspot.com/